sobota, 27 lutego 2010

w hali panował półmrok.
wielkość zatarta centylionem wirujących w przestrzeni punktów.
Pan rzekł:
- Jeśli jeszcze chociażby raz wspomnisz o tym że jest ciemno !!!
nigdy więcej mnie nie zobaczysz !

- ba... nigdy nawet o mnie nie usłyszysz, nie wspominając już o innych śladach mojego istnienia !!

pulsujące punkty na ułamek sekundy zamarły w przestrzeni. Pluszowe kotary musnęły betonowe ściany.
Zimno.Zimno.
Ziarenka piasku zalepiły serce w wilgotnym uścisku.
ćśś...
chodź tu, chodź...

- No, przecież ciągle tu jestem.
Nigdzie się nie ruszam.
Ani na ułamek sekundy.

-Idź. Połóż się.
Odpocznij.
Prześpij.

A kiedy rano wstaniesz,
mnie już nie będzie.
Tak samo jak nie było mnie wtedy,
wczoraj i dziś.